piątek, 15 listopada 2013

Od Kole

Dziś miał się odbyć pierwszy trening Erin. Poszedłem na polanę. Tam mieliśmy się spotkać. Po drodze patrzyłem w niebo. Wyobrażałem sobie mój dom, lecz zarazem nie tęskniłem za nim. Był mi zbędny, a teraz miałem misję. Musiałem zdążyć. Będzie cierpieć, ale stanie się jedną z najlepszych. Gdy dotarłem już na polanę Erin czekała na mnie.
-Witaj powiedziałem
-Cześć co będziemy robić?
-Zależy. Możemy poćwiczyć wspinanie się na drzewa lub chodzenia po wodzie.
-Super.
-Rodzice na pewno się zgodzili?
-Tak..-powiedziała. W jej głosie było czuć nutkę smutku.-Mama..się zgodziła
-Czy coś nie tak z twoim tatą?
-No tak trochę. Poświęcił życie dla mamy. Tęsknię za nim, ale wiem, że zrobił to dla niej. Kiedyś go poznałam. Raz go widziałam. Ale to było dawno temu...-powiedziała. Całkowicie zapomniałem o jej tacie. Nie znałem Aro(Bella powiedziała jak miał na imię). Ale na pewno był dobry...


Erin???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz