A - Aisza (Alfa Watahy Wilczych Serc)
Sa - Sara (córka Alfy Watahy Ognistej Łapy)
S - Saper (Alfa Watahy Ognistej Łapy)
Se- Seti (Córka Alfy Watahy Wilczych Serc)
D- Diana (Przybrana córka Alfy Watahy Wilczych Serc)
Am- Amber (Beta Watahy Wilczych Serc)
K- Katrin- (Beta Watahy Ognistej Łapy)
Byłam przy jakimś jeziorku daleko poza naszymi terenami... Myślałam o Devil 'u, Jasper 'ze... ale głównie o mamie i tacie... Nagle usłyszałam jakiś szelest wyskoczyła jakaś wilczyca. Wyglądała na młodą.
Sa- Kim jesteś ?!? Czego tu szukasz ?!?
A- Ja?
Sa- Tak !!
A- Jestem Aisza, przepraszam musiałam odejść trochę za daleko.
Sa - Jesteś na terenach watahy mojego ojca! Muszę cię niestety do niego zaprowadzić.
A - Dobrze, a ja pójdę dobrowolnie...
Doszłyśmy.
Sa - Tato, ta wilczyca była na naszych terenach.
A - Ty pewnie jesteś Alfa tego stada. Ja jestem Aisza, Alfa Watahy Wilczych Serc. Przepraszam że weszłam na wasze tereny, zamyśliłam się. - mówiłam to tak jakbym chciała sama od kogoś usłyszeć.
S - Oczywiście, rozumiem. Jak byłem w innej watasze też mi się to zdarzało. Ale do rzeczy. Jeśli jesteś Alfa nie mogę cię ukarać. Nie tylko ze względu na honor jak i na to że byłby konflikt pomiędzy watahami. Ale, jest inny sposób by nawet zbliżyć do siebie te stada. Zawsze jest. A masz jakiś pomysł?
A- Zawarcie pokoju między naszymi watahami. W ten sposób obie watahy skorzystają.
Sa- Na przykład ?
A- Nie będzie w przyszłości wojny między nami, w razie kłopotów pomoc drugiej watahy i ostrzeżenie w razie niebezpieczeństwa.
S- Dobry pomysł.
Sa- Tato...
S- Nie teraz
A- Powiedzcie tylko kiedy i gdzie, ma się dokonać ceremonia.
S - Myślę że granice naszych terytoriów to będzie dobre miejsce. Teoretycznie każdy będzie u siebie.
A - Też tak myślę. Może tamta góra pod którą przepływa strumień?
S - Dobry pomysł. Jutro?
A- Zgoda.
S- O której?
A- Może w południe ?
S - No to ustalone. Jutro w południe na zachodniej górze.
A - Dokładnie. Okey, na mnie już czas, robi się ciemno, do jutra!
S - Do zobaczenia.
Wróciłam do watahy. Teraz muszę wszystkich poinformować...
Poinformowałam
wszystkich i położyłam się spać. Rano gdy się obudziłam myślałam o tym
co będzie... Jak powiedzieć o tym Jasper 'owi? No cóż. Poszłam zobaczyć
strumyk razem z Dianą i Angel.
Było dobrze przed południem, jakieś 4 godziny. Góra nie była taka duża jak się spodziewałyśmy. Weszłyśmy na nią bez trudu. Strumień gładko przepływał przez górę, a ona z kolei była dość szeroka. Z pewnością się tu zmieścimy.
D - Mają ładny widok.
A - Prawda? Eh... Tylko żeby ceremonia była bez żadnych nieporozumień.
Zobaczyłam wchodzącego Sapera.
S - O, cześć. Chciałem być tu wcześniej by wszystko przygotować jak należy.
A- My też.- Uśmiechnęłam się. Nagle przybiegł Seti.
Se- Aisza.
A- Nie teraz.
Se- Las.
A- Rozumiem, ale nadal nic nie wymyśliłam...
S- O co chodzi?
A- Nic takiego... To jest mój brat Seti
Se- Dzień dobry
S- Witaj.
A- Seti znalazł wisiorek w lesie i nie wie czyj jest.
S- Wisiorek ?
Se- Tak, podkowa. Zapytam Mirandy może ktoś od nich będzie wiedział.
A- Nie, już pytałam nie wiedzą czyj to.
Se- Rozumiem. Popytam jeszcze.Pa.- I zniknął
D- Mamo zaczynamy przygotowania ?
A- Tak.
Trochę nam zeszło, ale się udało przed przyjściem watah, i jeszcze trochę zajęło zebranie wszystkich.
S - Przelicz swoich.
A - Okey.
Wszystko było idealnie. Mam nadzieję że będzie tak dalej.
A- (myśli) Tylko co z Jasper 'em... Chciała bym, żeby tu był...- Saper' ze wszyscy już są od nas. A u was ?
S- Też. Więc zaczynajmy.- Angel podbiegła i powiedziała do mnie szeptem
An- Aisza jak odprawimy ceremonię bez Jaspera ?
A- Zastąpię go. Nie może tu być, nie żyje. I dobrze o tym wiesz.
An- Ale...
A- Nie. Przepraszam muszę iść.- Usiadłam po jednej stronie rzeki z Amber, a Saper, Sara i Katrin po drugiej.
S- A Samiec Alfa ?
A- Nie żyje.- powiedziałam zimnym głosem jakby jego śmierć była mi obojętna.
S- Rozumiem...
Am- Czyli zamiast Jasper 'a czytać Aisza?
A- A widzisz gdzieś tu Jasper 'a?
Am- Jasne -Amber z Katrin zaczęły ceremonię.
K - Według prawa Watahy Wilczych Serc, byśmy mogli zawrzeć przymierze, samiec lub samica Beta z jednej watahy, i samiec lub samica Beta z drugiej, muszą odprawić ceremonię
Am- Saper 'ze i Aiszo, zgadzacie się na zawarcie przymierza między waszymi watahami?
S&A- Tak, zgadzamy się – odpowiedzieli równocześnie
K- Saro i Aiszo, przyrzekacie pilnować porządku w watahach?
Sa&A- Przyrzekamy – odpowiedziały
K- No to teraz, według tradycji rozpoczynamy wspólne polowanie na jelenie, i przyjęcie by zacieśnić więzy- powiedziała Katrin. Wszyscy pobiegli Upolowaliśmy łącznie pięć jeleni, gdy wszyscy już się najedli bawiliśmy się do rana. Było świetnie. Wróciliśmy wszyscy ok. 3.00 rano. Zabawa była świetna, ale byłam zmęczona więc się położyłam i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz