niedziela, 3 marca 2013

Od Luny

Wilczy Medalion cześć 1

Obudziłam się o pierwszej w nocy. Śniło mi się, że nauczyciele strajkowali przed szkołą. Piękny sen, lecz krótki.
Są wakacje, wczoraj skończyłam pierwszą klasę gimnazjum a teraz wyjechałam do babci.

Nie mogłam zasnąć. Leżałam chyba z pół godziny. Nagle usłyszałam wilcze wycie.
Otworzyłam okno. Nie wiedziałam, że w tym lesie mieszkają wilki.
Wyszłam na zewnątrz i pobiegłam ciekawa do lasu . Usłyszałam za sobą powarkiwanie. Odwróciłam się i zauważyłam przez sekundę coś czarnego, poczułam ból na nodze. Chyba upadłam. Zemdlałam.

Ocknęłam się. Nie miałam siły otworzyć oczu. Poczułam, że mam pod sobą coś miękkiego. Eee kołdra? Kilka. Ja... nie jestem w domu. Nagle mnie coś pociągnęło. Chyba zaczepiłam o... okno? I jeszcze jakbym miała cięższą szyję.Przestraszona otworzyłam oczy. Już byłam w domu. Rany! To już czwarta! Muszę iść spa...
Zasnęłam.

Wilczy medalion część 2

Obudziłam się o dziesiątej. Miałam coś na szyi. Kluczyk wysadzany diamentami oraz szafirami. Lubiłam czytać o minerałach.
- Do czego on może być? - powiedziałam do siebie.
- Co do czego? - o rany, nie zauważyłam kiedy weszła moja siostra.
Taa ona też przyjechała. Wrr!
- Nie ważne. - odpowiedziałam sześciolatce.
- Jasne. - odburknęła sarkastycznie, lecz wyszła.
Wzięłam klucz do ręki. Zaczęłam go sobie podrzucać w dłoniach.
Nagle się otworzył. Wypadła z niego wiadomość.

Zostałaś znaleziona w lesie.
Zabrałam cię do domu.
pani W.

To dziwne. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie oddałby takiego klucza tylko po to, by przekazać taką wiadomość.
A zresztą, to nie mój problem.

Babcia oznajmiła nam, że jutro idziemy na biwak do lasu. Pięknie. Już nawet w domu nie mogę chwilę posiedzieć.
Dzisiejszy dzień minął bardzo szybko.
Spać poszłam o 24:00.

Wilczy Medalion cz. 3

Obudziłam się o szóstej w piątek. A raczej sama się nie obudziłam.
- Co ci przyszło do głowy budzić mnie o tej godzinie i TYM!? - warknęłam na siostrę trzymającą puste już wiadro.
- Babcia kazała. - odpowiedziała z tym swoim uśmieszkiem - co prawda nie mówiła, że wiadrem wody, ale... - zaśmiała się.
- Ja Ci dam smarkulo! - wyrwałam jej wiadro z rąk i wyrzuciłam przez okno.
A raczej w okno, bo było zamknięte.
- Zamykałaś okno? - spytałam
- Nieee ja się twoich rzeczy nie tykam. Nawet okna. Brrr!
- Spadaj stąd. - bąknęłam.

Umyłam się, zjadłam śniadanie i przygotowałam się do biwaku.
Poszłam na chwilę do koleżanki, którą poznałam rok temu, gdy też tu byłam.
No dobra, czas bardzo szybko zleciał i wróciłam o piętnastej.

Spakowałam rzeczy do kremowej torebki.
Wyszłyśmy (ja, wredna siostra i kochana babcia) o szesnastej.

Gdy rozkładałyśmy namioty (siostrzyczka wpadła na "genialny" pomysł, by tu przenocować) zauważyłam, że mam przy sobie kluczyk.
Schowałam go szybciutko.

Zjadłyśmy kanapki i poszłyśmy spać.
Już zasypiałam, kiedy usłyszałam przerażające wilcze wycie...

Wilczy Medalion cz. 4

Wyszłam z namiotu. Usłyszałam pisk.
Pobiegłam w głąb lasu. Zauważyłam malutkiego wilczka (normalnie nie przepadałam za wilkami, ale ten był słodki) i pięć kojotów.
- Odczepcie się od niego! - zawołałam do kojotów.
Kojoty zapiszczały. To był ich śmiech.
Jeden zaczął się skradać do wilczka.
- Zostawcie go!!! - zawarczałam.
Normalnie zawarczałam! Jak wilk.
Kojot się odsunął.
Uff! Odbiegły.
- Uciekaj wilczku! - zawołałam - tu jest niebezpie... - przerwałam w pół słowa.
Wilk miał na łapie znamię. Kluczyk. Nie podoba mi się ten zbieg okoliczności. To jest bardzo dziwne.
Wilk pobiegł w głąb lasu.
A ja głupia za nim...

Wilczy Medalion cz. 5

Biegłam i biegłam... Nagle się potknęłam.
- Kurde! Musiałam za tobą biec!?
Gdzie ja w ogóle jestem?
Nagle usłyszałam czyjś głos.
- ...eliście go zamknąć! Jeśli jeszcze raz kogoś ugryzie... A my nie mamy więcej medalionów! A w tedy... Och!
Coo? - pomyślałam - coś ją porąbało, co niby ma się stać? Idę stąd.
Gdy wstawałam, potrąciłam gałązkę.
- Ktoś tu jest? - spytała przerażona kobieta.
A w sumie czemu mam niby się ukrywać.
- Tak, ja.
- Ja wszystko wyjaśnię - pewnie myślała, że coś usłyszałam - to taki amu... wisiorek.
Ha! A jednak coś ukrywa!
- No to go zdej...
- Nie!
- ?
- Znaczy... po prostu ładnie w nim wyglądasz.
-Taaa. Muszę już iść.
I JAKOŚ wróciłam do namiotu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz