środa, 13 marca 2013

Od Aiszy Ważne

A- Lunaris leć tylko do bogów w Yasun 'a i Saper 'a ja polecę sama ubłagać Tybettium 'a
S- Jesteś pewna?
A- Tak. Znam ich trochę.
L- Aisza. Czekaj!
A- Co?
L- Skąd masz...?
A- Nie teraz.- wzbiłam się w powietrze wiem o co mu chodziło o wisiorek... skąd go mam... wie, że mam większą moc... wcześniej byłam silna... A teraz... Doleciałam do kaplicy.
A- Tybettium? Hej...? Jest tu ktoś...?- pojawił się za mną Trevor.
Tr- Czego tu szukasz ?!?
A- Daj sobie spokój.
Tr-0 Wiem co zrobiłaś w więzieniu... Po co ich zaatakowałaś ?!?
A- Nie po co tylko bo co... Bo chciałam pomóc... i wiesz na co go wysłaliście... Nie sądziłam, że wsadzicie go do jednej klatki z Gordonem...
Aq- Jasper jest w jednej klatce z Gordonem ?
A- Tak... Teraz może być... Gordon się boi... nie zrobi mu krzywdy.
Ty- Gordon niczego i nikogo się nie boi. Dobrze o tym wiesz... Ale strażnikom kazaliśmy wsadzić Jaspera do dowolnej celi tylko nie z Gordonem... Musieli coś źle zrozumieć...
A- Nie ważne... Przyszłam tu w innej sprawie.
O- Niewiem...
A- Co?
O- Nie wiem czy powinniśmy go wypuszczać...
A- Nie, nie o to chodzi... W sumie o to też ale to później...
Ty- Mów.
A- Mam do was prośbę pomóżcie nam. Podobno zbliża się wataha nie przyjaciół, która jest dość liczna... Dużo liczniejsza do nas...
Ty- Co wy na to ?
Aq- Ja na pewno. Wiesz, że jesteś moją ulubienicą.
O- Zgoda.
Tr- Dobrze
Ty- Więc idziemy wszyscy... ale napewno bez Gordona...- nagle wszedł Tagot.
T- Aisza co ty tu robisz...?
A- Proszę pomożesz nam? Zbliża się wataha nie przyjaciół a jest o wiele liczniejsza...
T- Jak bym mógł nie pomóc? Jasne, że wam pomogę.
A- Dziękuję wam!!! Przepraszam was teraz muszę iść. Do zobaczenia !!!- poleciałam do Saper 'a i Yasun'a

(Niech dokończy Yasun albo Saper )


{Uwaga wszyscy wojownicy i obrona watahy ma wziąć udział w walce. Szczeniaki będą w jaskiniach lub innym bezpiecznym miejscu z resztą wilków.
P.S.  Nie wyzywałam Agester., cieszę się, że czyta nasze posty i jest na bieżąco}

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz