piątek, 15 marca 2013

Od Ripple


Poszłam z mamą na spacer na polankę, z nami poszedł jeszcze Flearg, Shay go namówiła. Ganiałam za szczurem ale mi się znudziło... Usiadłam i myślałam. Podszedł do mnie jakiś fajny wilk.
- Cześć.
- Cześć, jestem Ripple, a ty?
- Snake - odpowiedział.
- Fajne imię. - jakoś się tak nagle otworzyłam.
- Dzięki... Co porobimy?
- Nie mam pojęcia. Może berek?
- No dooobra - był trochę nieśmiały, ale to nawet dobrze, ja też. Shay była moim wielkim przeciwieństwem.
Ganialiśmy się do upadłego, fajnie nawet było. Poprawka: Snake był fajny.
- Czekaj... Rady... Nie dam... - powiedziałam dysząc, ale pomiędzy salwami śmiechu.
- Ripple! Już musimy do domu.
- Sorki Snake. Mama woła. To do następnego razu co?
- Cześć!
Podeszła do mnie Shay z łobuzerskim uśmiechem.
- Ojoj, Ri, czy znalazłaś już...
Nie dokończyła.
- NIE! Ogarnij się!
Roześmiała się. W końcu ja z nią.

<Snake, jak chcesz to dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz