F-Fade
A-Aisza
Zastanawiałam
się jak mam wyjść nie mogę zostawić szczeniąt... Ale też nie mam
zamiaru obwiniać się o śmierć kogokolwiek... Sea... Może się uda jeśli
się pośpieszę...
Przywołałam See i poprosiłam żeby pilnowała szczeniąt i jeśli coś się będzie dziać dala mi znać i żeby broniła ich. Powiedziałam jej również to gdzie idę. Po wybiegnięciu i po dotarciu na miejsce nikogo nie widziałam usiadłam i się zastanawiałam. Myśliwi... Gangeza... Angel... Tinwe... Jasper... Nagle usłyszałam szelest. Odwróciłam się i wyskoczył Despair i Fade.
D- Witaj.
F- Miałeś rację ona tu jest. Nie wierzę co ty tu robisz
A- Też milo was widzieć, ale nie będę mogla posiedzieć z wami za długo.
F- Co? Czemu ?
D- Jasper ?
A- Tak.
F- A kto to do jasnej choinki Jasper ?
D- Wilk którego Aisza szukała.
A- Jasper to mój mąż.-poprawiłam spokojnie a oni zrobi wielkie oczy- No co ? Dziwi was to ze ułożyłam sobie życie ?
D&F- Tak.
D- Naprawdę masz męża ?
A- Tak.
F- Mam pomysł poznaj nas z nim !
D- Fade myślisz ze Aisza wygadała by legendę ?
F- Masz racje...
A- Zaczęłam się śmiać a oni patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Już wiem co czuje Tinwe. - Ale... Ale... Jasper zna ta legendę.- nie mogłam wyrobić ze śmiechu.
F- To nie ma problemu !- ucieszył się, że jego plan jednak się uda
A- No nie wiem...- uspokoiłam się już trochę- Po prostu ostatnio Jaspera matka została zastrzelona, przez ludzi. Tinwe jego siostra zachowuje się jak wariatka... I... Po prostu... Nie wiem... Ale mam za to świetny pomysł jak pogodzić plan Fade i mały psikus ode mnie dla Jaspera... Wiem Despair ze nie jesteś pewien czy to dobry pomysł ale... zawsze można się pośmiać.
Pogadałam jeszcze chwile z chłopakami (i omówiliśmy plan) później poszłam do domu na szczęście nie było jeszcze Jaspera i Sea powiedziała, że wszystko ze szczeniakami ok. Plan udał się perfekcyjnie i miałam nadzieje ze mój drugi plan pójdzie tak samo dobrze.
Przywołałam See i poprosiłam żeby pilnowała szczeniąt i jeśli coś się będzie dziać dala mi znać i żeby broniła ich. Powiedziałam jej również to gdzie idę. Po wybiegnięciu i po dotarciu na miejsce nikogo nie widziałam usiadłam i się zastanawiałam. Myśliwi... Gangeza... Angel... Tinwe... Jasper... Nagle usłyszałam szelest. Odwróciłam się i wyskoczył Despair i Fade.
D- Witaj.
F- Miałeś rację ona tu jest. Nie wierzę co ty tu robisz
A- Też milo was widzieć, ale nie będę mogla posiedzieć z wami za długo.
F- Co? Czemu ?
D- Jasper ?
A- Tak.
F- A kto to do jasnej choinki Jasper ?
D- Wilk którego Aisza szukała.
A- Jasper to mój mąż.-poprawiłam spokojnie a oni zrobi wielkie oczy- No co ? Dziwi was to ze ułożyłam sobie życie ?
D&F- Tak.
D- Naprawdę masz męża ?
A- Tak.
F- Mam pomysł poznaj nas z nim !
D- Fade myślisz ze Aisza wygadała by legendę ?
F- Masz racje...
A- Zaczęłam się śmiać a oni patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Już wiem co czuje Tinwe. - Ale... Ale... Jasper zna ta legendę.- nie mogłam wyrobić ze śmiechu.
F- To nie ma problemu !- ucieszył się, że jego plan jednak się uda
A- No nie wiem...- uspokoiłam się już trochę- Po prostu ostatnio Jaspera matka została zastrzelona, przez ludzi. Tinwe jego siostra zachowuje się jak wariatka... I... Po prostu... Nie wiem... Ale mam za to świetny pomysł jak pogodzić plan Fade i mały psikus ode mnie dla Jaspera... Wiem Despair ze nie jesteś pewien czy to dobry pomysł ale... zawsze można się pośmiać.
Pogadałam jeszcze chwile z chłopakami (i omówiliśmy plan) później poszłam do domu na szczęście nie było jeszcze Jaspera i Sea powiedziała, że wszystko ze szczeniakami ok. Plan udał się perfekcyjnie i miałam nadzieje ze mój drugi plan pójdzie tak samo dobrze.
(sama dokończe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz