sobota, 29 grudnia 2012

Od Agnes

Obudziłam się rano i przypomniało mi się że Michael ma dla mnie jakąś niespodziankę więc pobiegłam nad wodospad.
Biegłam i biegłam aż w końcu tam dotarłam.
-Cześć Michael-wydyszałam.
-O cześć nareszcie przyszłaś.
-To masz tą niespodziankę?
-Tak mam ,ale musisz pójść za mną ,ok?
-Ok.
I tak szliśmy i szliśmy aż w końcu dotarliśmy do takiej dziwnej jaskini.
-Co wchodzisz?-powiedział.
-No jasne.
Weszliśmy.
Ściany były całe w błękitnych, lśniących kamieniach.
-Ale tu jest pięknie skąd znasz to miejsce?-zapytałam.
-Gdy tak wędrowałem szukając watahy znalazłem ją ale to nie wszystko.
-To to jeszcze w tej jaskini jest?
-Choć sama zobaczysz.
Odsuną duży kamień za którym znajdywało się wejście do małej groty.
Wisiał tam piękny naszyjnik z błękitnym diamentem.
-Skąd wiesz że naszyjnik tu był?
-Mój dziadek opowiadał mi o tym miejscu.
-Ahaaaa.
-Założysz go?
-Ok.
-A jak nazwałeś tom jaskinie?
-Nie wiem.
-To może... Jaskinia Piękna?
-Ok to co idziemy?
-Ok , chodźmy.-powiedział.
I poszliśmy.
(Sama dokończę.)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz