Poszłam
na Łąkę snu letniego. Chciałam trochę pobiegać. Zauważyłam kilka
królików. Upolowałam sobie jednego. Poszłam na skraj lasu aby
bezpiecznie zjeść to zwierzątko. Potem pobiegałam trochę po ścieżkach.
- Hej !
Odwróciłam się
-Cześć.
- Co robisz ?
- B..Biegam.
- Ty jesteś Zadra ? Tak ?
- Yhmmm. A ty ? Sol ?
- Son.
- Aha. OK. Zapamiętam.
OMG! Jaki on był ładny spuściłam łeb.
- Co jest ?
- Nic. Nic. Biegasz ze mną ? - byłam tak z lekka zarumieniona.
-Okk.
Biegaliśmy koło jeziora.Nagle Son wepchną mnie do wody. Byłam trochę zdezorientowana. Wypłynęłam i wyszłam na brzeg. Kazałam wodzie spłynąć ze mnie. Son tarzał się ze śmiechu.Nagle powiedział:
< Son Dokończysz ? >
- Hej !
Odwróciłam się
-Cześć.
- Co robisz ?
- B..Biegam.
- Ty jesteś Zadra ? Tak ?
- Yhmmm. A ty ? Sol ?
- Son.
- Aha. OK. Zapamiętam.
OMG! Jaki on był ładny spuściłam łeb.
- Co jest ?
- Nic. Nic. Biegasz ze mną ? - byłam tak z lekka zarumieniona.
-Okk.
Biegaliśmy koło jeziora.Nagle Son wepchną mnie do wody. Byłam trochę zdezorientowana. Wypłynęłam i wyszłam na brzeg. Kazałam wodzie spłynąć ze mnie. Son tarzał się ze śmiechu.Nagle powiedział:
< Son Dokończysz ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz