środa, 19 grudnia 2012

Od Hermiony

Szłam dziś łąką.
Myślałam o moim(strasznym dziecinstwie.
Mama zawsze mi opowiadała taki oto wierszyk:

Wilk i owce

Wilk, chociaż to ostrożny, przecie, że żarłoczny,

Postrzegł ścierwo, chciał dostać i wpadł w dół poboczny.

Siedzi w jamie i wzdycha; wtem owieczki słyszy.

Patrzą w dół, aż wilk w jamie siedzi, ciężko dyszy.

Odezwał się na koniec, rzekł do nich powolnie:

"Nie wpadłem, za pokutę siedzę dobrowolnie;

Trzeba czynić pokutę za boje, za groźby,

Za to, żem was pożerał..." Owce zatem w prośby:

"Wynidź z dołu..." "Nie wyjdę..." "My będziem podnosić!"

Droży się wilk, na koniec dał się im uprosić.

Jęły się więc roboty i tak pracowały,

Że go z dna samego jamy wydostały.

Wyszedł, a zawdzięczając nierozumnej kupie,

Pojadł, pogryzł, podusił wszystkie owce głupie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz