piątek, 21 grudnia 2012

Od Padme

Bawiłam się na jakiejś łące, gdy usłyszałam szelesty z krzaków. rozejrzałam się. nikogo nie było. nagle z drugiej strony wyskoczyło kilka wilków. Otoczyły mnie. to były wiki z watahy krwistego rubinu. Hermiona mówiła mi, bym od nich trzymała się z daleka, bo mogą zrobić mi krzywdę. jeden z nich powiedział:
- no no no, ktoś tu chyba się zgubił!
na to inny wilk zakpił:
- pięknie, będzie mały szantażyk dla Jaspera!
a jakiś gruby wilk krzyknął:
- obiadek!
niektóre wilki zamruczały z ochotą, ale wilk, który sugerował szantaż, skoczył na mnie. Pisnęłam z bólu. Nagle moja niekontrolowana teleportacja, która po raz kolejny uratowała mi skórę, zadziałała. przeniosłam się do jakiejś rajskiej doliny. zraniona noga dalej krwawiła, ale byłam zbyt wykończona, by się ponownie teleportować. Pomyślałam: by zobaczyć Hermionę, zobaczyć Hermionę… nagle z kwiatu maku, który rósł koło mnie wyszło widmo Hermiony była uśmiechnięta, ale patrzyła do góry. Ten kwiat nie był łącznikiem. W następnym momencie z mojej rany trysnęła ropa, a ja sobie uświadomiłam, że to musiały być kły skropione jadem. Wiedziałam, że jeśli nie udam się do kogoś kto mnie wyleczy, umrę. Chciałam chociaż ostatni raz posłuchać GANGAM STYLE. Nagle z tulipana wypłynęła muzyka piosenki. Skoro spełniły się już dwa moje życzenia, to może ta dolina mnie wyleczy.
- wylecz moją ranę, czarodziejska dolino!- szepnęłam, a moja rana zalśniła i znikła. Teraz mogłam wrócić do domu. Lecz poprosiłam o jej nazwę, bym mogła tu wrócić. Z róży wyszła tabliczka z nazwą ‘Dolina Marzeń’ . teraz teleportowałam się do domu i opowiedziałam tę historię Jasperowi.

(niech dokończy Jasper)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz