HISTORIA
Urodziłam się w innej watasze. Moja matka znienawidziła wszystkich członków stada i odeszła. Widziałam ją tylko raz. Miałam jeszcze siostrę Aryę i brata Jonatana. Byli ode mnie starsi. Jonatan odszedł z mamą a Arya została z ojcem by pomóc mnie wychowywać. No i miałam partnera. Maksa i to z nim się rozdzieliłam. Teraz opowiem jak rozdzieliliśmy się wszyscy…
Była wiosna. Poszłam z Aryą na łowy i nagle jakiś wilk wyskoczył z krzaków… na mnie! Arya próbowała mnie ratować ale na próżno. Była za słaba. Zaraz po tym zdarzeniu zemdlałam.
Kiedy się obudziłam byłam spętana pnączami. Nade mną stał jakiś wilk.
- Gdzie moja siostra??? – wypaliłam od razu
- Nie chcesz wiedzieć.
Powiedział wilk. Głos miał spokojny ale wyrazisty i stanowczy.
- Gdzie ona jest? – spytałam ze złością
- Dowiesz się później! – prawie krzyknął wilk
- No dobra to inaczej. Gdzie ja jestem? – spytałam siląc się na spokój
- Powiem tobie jak przyrzekniesz że tu zostaniesz. A jak nie to cię zabijemy.
- Yyyy… No… dobra. – byłam pewna że po takiej wymianie zdań, nie będzie można się wycofać
- To wataha Wilczych Serc, a ja nazywam się Dante.
- A moja siostra? Co z nią?
- Zabiliśmy. Przykro mi. Rzucała się na Ganezę, naszą alfę i obrzucała ją wyzwiskami!
- Ona chciała mnie ratować! Równie dobrze mogliście zabić i mnie!
- Dante! Co się tutaj dzieje? – powiedziała jakaś wilczyca obok Dante’go – Wypuść już ją! Dość się już nacierpiała.
Byłam jej naprawdę wdzięczna. Już miałam dość tej rozmowy.
- To zawołaj Hermionę.
Cztery minuty czekania aż w końcu zjawia się Hermiona, odplątała pnącza (nie wiem jak to zrobiła!) i poszłam szukać z jakimś wilkiem jaskini w której mogła bym zamieszkać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz