Tak wyglądała Andrea:
Poszłam z Maksem i dzieciakami nad jezioro przy świetlikowej łące. Było fajnie, dziewczynki się bawiły, później do nich dołączyliśmy. Ale coś zaszeleściło w krzakach. Wyskoczył jakiś obcy wilk. A tak w ogóle to wilczyca.- Saro, nie bój się mnie! – powiedziała
Oniemiałam… skąd ona wie jak mam na imię???
- Ale kim ty jesteś? – spytałam – I skąd mnie znasz?
- Nazywam się Andrea i jestem twoją drugą siostrą.
- Ale…
- Max, nie przerywaj jej. Mów dalej.
- Ukrywałam przed tobą moje istnienie żeby mieć cię na oku w tej watasze. Jak już chcesz wiedzieć mogę być niewidzialna. Chciałam się przed tobą ujawnić ale ojciec postawił mi warunek, że albo będę pilnować ciebie i Aryi, albo będę pilnować Jonatana. Jestem najstarsza z rodzeństwa. – dodała szybko widząc że już miałam się o coś spytać – Więc wybrałam ciebie. I masz piękne szczeniaki! – powiedziała i uśmiechnęła się.
- Chyba będzie trzeba zawiadomić Jaspera. – stwierdziłam z uśmiechem
- To ja go może zawiadomię. – powiedział Max i już go nie było
- Jak tylko Jasper cię przyjmie pójdziemy do mnie ok?
- Jasne! – zawołała Andrea
Nie wiedziałam wcześniej że tak fajnie jest mieć rodzinę u boku.
- Mamo, tata wraca! – wykrzyknęła Valixy
Zbliżał się do nas Max.
- I co?
- Powiedział że jak znajdzie czas to przyjdzie. Na razie możemy iść do jaskini.
<Niech dokończy Jasper>

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz