sobota, 22 grudnia 2012

Od Padme

Razem z Samim (oczywiście pod czujnym okiem Luny) bawiliśmy się na łące snu letniego w berka. Ta zabawa była trochę dziwna bo Sami mógł się unosić a ja się teleportować. Po godzinie zabawy zgłodnieliśmy, a Luna zauważyła sarnę i poszła ją upolować. My z Samim byliśmy jeszcze spragnieni, więc poszliśmy nad pobliski strumyk by napić się wody. Nad strumykiem zaczęliśmy żartować z tego, jak ostatnim razem przechytrzyłam Watahę Krwistego Rubinu. Gdy tylko skończyliśmy się śmiać z grubego wilka, zza drzew wyskoczyła wroga wataha. Jakie Deja vu! Dopiero co ochłonęłam, atu kolejna napaść na mnie! Dlaczego nie poszliśmy tu z Luną? Wszystkie wilki były rozwścieczone. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że one tu były, a my je przed chwilą obrażaliśmy! Tym razem na nas patrzyły, a ja szepnęłam:
- na mój sygnał złap mnie i leć!- w następnej chwili wilki rzucili się na nas, a Sami złapał mnie i poleciał. Jednak nie tylko Sami umiał latać. Parę wilków ruszyło za nami, ten co zranił mnie, i grubasek. Sami robił niewiarygodnie szybkie uniki, ale to nie powstrzymywało watahy krwistego rubinu. Nagle zauważyliśmy jakąś grotę, i od razu Sami skierował się w jej stronę. Wilki poleciały za nami. Gdy trafiliśmy do groty, odwróciliśmy się. Biegły a my nie mogliśmy uciec. a przy wejściu do jaskini… Łup! Wilk na przedzie walnął w niewidzialną ścianę i spadł, a inne wilki poleciały za nim. Zanim uciekliśmy z groty, zauważyłam napis na jej tylnej ścianie: JASKINIA UCIECZKI. Następnie uciekliśmy do lasu.
- dlaczego nas nie teleportowałaś? Przecież umiesz to robić! – zapytał mnie Sami
- Bo ja umiem tylko samemu. Jak się nie umie teleportacji łącznej, a chce to zrobić z kimś to może stać się coś strasznego!- odpowiedziałam i zaczęłam kopać dołek – ten wilk co się teleportuje z kimś, to może się rozdzielić! – krzyknęłam i dodałam po chwili- no wiesz że jedna część wilka jest tu a druga tam!- wskazałam łapą w stronę łąki
-a gdzie się tego uczycie?- zainteresował się Sami
- uczą nas tego rodzice…
- to gdzie są twoi rodzice?
- później ci powiem- szepnęłam, a w moim oku zakręciła się łza – słuchaj, Luna nas woła! Biegnijmy! – powiedziałam . poszliśmy do Luny i jej to opowiedzieliśmy .
<niech dokończy Luna>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz