-Wszystkiego najlepszego mamo- powiedziałem czując dyskomfort w tych słowach
-Dddzzz...ięeeeę....kuję. Dziękuję. Dziękuję, że wróciłeś, ale jesteś taki hmh, duży! -powiedziała ze zgrozą
-A co to ma do rzeczy?
-Właściwie nic, celebrujmy twój wielki powrót-zaczęła się ekscytować- urządzimy imprezę przy świetlikowej łące, musisz ją zobaczyć! Przedstawię cię reszcie watahy, niech wszyscy cię znają...
- Nie mamo, celebrujmy urodziny samicy alfa, to ty powinnaś się bawić.
Nagle jej mina pobledła.
-Dobrze się czujesz, bo nie wyglądasz najlepiej?
-ILE ty masz LAT!?!
-No, dwa i pół...
Zasłabła, przybył medyk. Zabrali ją do jaskini, nie mogłem wchodzić, ale co się dokładnie stało? Musiałem się dowiedzieć. Przepchnąłem się przez straż i podszedłem do niej.
-Co się stało?- spytałem zaniepokojony
-Bo... ponieważ
Wstała i zaczęła uciekać. Nie mogłem jej dogonić. W końcu się zatrzymała, na łące snu letniego.
-Bo, ponieważ ............ja......... już nie jestem alfa, ty jako dorosły samiec z rodziny alfa jesteś zmuszony przyjąć to stanowisko. Muszę poinformować resztę stada- nie skończyła mówić , a już jej nie było, ja stałem na łące wryty jak słup.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz