poniedziałek, 14 stycznia 2013

Od Amber

To co stało się nad klifem było dziwne ale to co stało się następnego dnia
było jeszcze dziwniejsze...

Kiedy rano się obudziłam Bella wygladala bardzo dziwnie...Chciałam zacząć z nią rozmowę :

Witaj !-pozdrowiłam ją
Cześć mamo !
Co ty taka szczęśliwa ?-spytałam
A nie mogę być ?
Możesz ,ale...
Ale co ?-spytała
Nic...nigdy się tak nie zachowywałaś
Każdy może się zmienić.Czy to nie prawda ?
Prawda -odpowiedziałam
Więc po co pytasz ?
Bo się martwię czy ty byś się nie martwiła o swoje dziecko
No cóż...
No właśnie
Lepiej zawołaj Tarę ,Safire i Drago na śniadanie-rozkazalam-tylko wy mi teraz zostaliście
Mogę zawołać Safire
I resztę też
Ale Tara jest w pracy a Drago mówił ze idzie na jakieś klify
Co !!!
Mamo on umie latać
Nie może tam iść .Masz zostać z siostra w domu a ja muszę biegnąć
Mamo !
Musze iść i to szybko .Nie boj się wrócę cala i zdrowa !

Wybiegłam z jaskini najszybciej jak potrafiłam pędziłam nad klif. Nie wiedziałam co mam robić .Kiedy dobiegłam na miejsce na całe szczęście Drago tam był .Zaczęłam do niego krzyczeć i biec:

Drago !!!
Mamo -odpowiedział
Musimy się z tond zabierać !!! Ale już !!
Mamo ale tu mi się nic nie stanie
Ale może ja wczoraj omal co nie zginęłam !!!
To ty ,mi się nic nie stanie-powiedział i chwile potem poślizgnął się .Nie minęło kilka chwil a wisiał nad przepaścią....


C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz