-Co robisz poza terytorium watahy?
-Poszłam się przespacerować i...-tu przerwałam-...chyba zgubiłam drogę.
-Wiesz że niebezpiecznie tak tu teraz być...-powiedział Loyan.
-Czemu?-zapytałam.
-...to nie było moje wycie.-Loyan przełknął ślinę.
-Żartujesz-byłam naprawdę przerażona.
Wtem przed nami pojawiło się stado wilków.Nogi miałam jak z waty:
Co tu robić?!
-Co robicie na naszym terytorium?!-krzyczał przywódca stada.
Nie wytrzymałam.Pędziłam przez las i modliłam się by Loyan zrobił to samo.
<Niech dokończy Loyan>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz