Wszedłem do jaskini. Singrid wyglądała już naprawdę źle.
-Znalazłem lekarstwo.-skłamałem
-Naprawdę?
-Tak i mam je tu przy sobie, rozpuszczę je w wodzie.- przeszedłem do
innej części sam wypiłem dużą dawkę trucizny, a drugą rozpuściłem w
wodzie.
-Wypij- Ona z robiła to z przekonaniem że to jej pomoże- A teraz się
połóż. Musisz odpocząć. Wiedziałem że to już ostatnie chwile ale nie
mogę patrzeć jak umiera, a potem żyć w samotności. Trucizna zaczyna
działać. Przestała już oddychać. Ja też odlatuje....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz