wtorek, 15 stycznia 2013

Od Jaspera PRZECZYTAĆ!!!




Poszedłem spać. Aiszy i dzieci jeszcze nie było. Dzisiaj też nie widziałem Delili. Sen nadszedł szybko. Nie mogłem się jednak z niego cieszyć. Śniło mi się, że byłem sam w lesie. Ani Aiszy, ani Delili, nie było też Ammenuma. Krążyłem zagubiony, wtedy przyszedł człowiek, ale nie bałem się go. Usiadł na kamieniu koło mnie. Zaczął opowiadać mym językiem.
-Ludzie bywali różni, raz dobrzy raz źli. Raz przepełnieni miłością, raz nienawiścią, ale zauważ, że wilki podobnie.
Usiadłem by słuchać dalej.
-Bywały i wilki i ludzie którzy całe życie byli dobrzy, ale roiło się również od tych złych. Nasze relacje zaczęły się setki lat temu, wtedy powstali druidzi, tacy jak ja, tylko w młodszej wersji - stęknął - ich więzi polegały na zrozumieniu, wilk rozumiał człowieka, a człowiek wilka.
Wtedy przekazał mi wizję, wizję obrazów druida i wilka





-Ale jak wszystko miało to swoje minusy. -opowiadał dalej wciąż monotonnym głosem-Wilk nie pasował do wilków, bo był zbyt "ludziki", a człowiek nie pasował do ludzi, bo był zbyt "wilczy". Musieli działać sami, jak samodzielna para. Później powstało stworzenie dużo gorsze, człowiek, lub wilk który grzebał w magii, by zamienić się w to drugie. Zwykle zaklęcie powodował , że stawał się wilkołakiem.- znów przekazał mi wizję:


-Wilkołaki nie były lubiane, bo wilki wiedziały, że to człowiek, a człowiek wiedział, że to pół wilk. Widzieli w nich zagrożenie i postanowili je zniszczyć, ale do dzisiaj istnieją wilkołaki, nawet dwa lub więcej masz w watasze. U ciebie są stale wilkami, ale potrafią się przemienić w człowieka. Te jednak nie mają złych intencji. - zakaszlał- Kontynuując ... przez wilkołaki relacje między wilkami i ludźmi się pogorszyły, ludzie planowali ataki na wilki- znów otrzymałem jasną wizję, zakradającej się dziewczyny, by zabić wilka. 


-A wilki atakowały ludzi:


-To jednak nie było tak straszne jak teraz. Ludzie już nie pamiętają wspólnych miłych chwil z wilkami, jedynie te brutalne. Teraz mają broń, karabiny, pistolety, zabijają z dystansu, żaden wilk im nie podejdzie. Zyskali przewagę. Istnieją również ludzie, którzy pamiętają te miłe chwile, którzy tęsknią, którzy miłuja wilki , oraz wilki które miłują ludzi - znów mi pokazał wizję. 



-Nieraz tracą przed to życie, ale walczą do końca. Jest ich mało, jak ziarno piasku porównane z całym waszym terenem. Szkoda. Ale teraz twoim zadaniem będzie znaleźć tych ludzi, wprowadzić do watahy i udowodnić wilkom, że nie są źli.
Na tą myśl się przeraziłem. Jak ja mam ich znaleźć?!?
-Masz znaleźć i walczyć do końca, ale najpierw radziłbym ci się obudzić. W śnie zacząłem się ksztusić, nie mogłem oddychać.
-Pośpiesz się!!! - rozkazał
Obudziłem się. Nic nie widziałem, gęsty dym otaczał me ciało. Znałem to , jak byłem mały mama mnie z takiego wyprowadziła, bo...bo... ludzie podpalili las! Zerwałem się na równe nogi. Zacząłem pędzić co sił, nie mogłem oddychać. Biegnij! Uciekłem z palących się jaskiń i znalazłem Aisze rozmawiającą z Amber!:
-Uciekajcie!- wrzasnąłem- Nie ma czasu! Aisza, znajdź dzieci, uciekaj, nie chcę byś zginęła. Amber twoje ja wyprowadzę. Już!!! 
-Co sie stało?!? - zapytała spanikowana Aisza
-Ludzie podpalili las, już tu są, będą strzelać...uciekaj
Zaczęła płakać.
-Dalej, ogień zaraz tu dojdzie! 
Wybiegłem z jaskini. Zobaczyłem Delili i Son'a. 
-Pali się las! Uciekajcie na północ. - Son podniósł Delili i zaczął uciekać.
Usłyszałem strzały. Pobiegłem w tamtą stronę. Zobaczyłem zastrzeloną Fiore. Nie żyła. Obok stała Angel. Podbiegłem do niej.
-Uciekaj, pali się las! Szybko! 
Zaczęła biec, już jej nie było. Usłyszałem krzyki w ogniu, była to Tara. Wskoczyłem i ją wyciągnąłem:
-Uciekaj i powiadom wszystkich których zobaczysz!
Biegłem dalej. Wtedy usłyszałem kolejne krzyki w ogniu. Wróciłem tam, bo była to Diana. 
-Pomocy!- krzyczała
-Ogień zaczął parzyć. Chwyciłem Dianę i wybiegłem z nią poza ogień. Wtedy się przewróciłem i straciłem przytomność. Byłem zaczadzony dymem. 

<Niech kończy cała wataha, kto chce, a w szczególności osoby wymienione w moim opowiadaniu>





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz