środa, 16 stycznia 2013

Od Zadry

Obudziłam się wcześnie rano.
Pełna entuzjazmu poszłam na polowanie. W jakimś trochę dziwnym lesie zobaczyłam jakieś zwierzę. Zakradłam się, a ono niespodziewanie odwrócio się w moją stronę. Dałabym głową że byłam bardzo cicho.
Nim się obejżałam juz biegło w moją stronę. Nie zdążyłam zrobić pełnego uniku i wolnęło mnie w bok.
Poleciałam w krzaki i już nic nie widziałam.
Po jakimś czasie zaczęłam mrugać. Bok bolał mnie nie do zniesienia, ale docząłgałam się do jakiejś polanki.
Zaczął padać deszcz.
Uśmiechnęłam się.
Przynajmniej umrę w tym co naprawdę kocham... -pomyślałam.
Starciłam przytomność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz