wtorek, 15 stycznia 2013

Od Diany

D- Diana
Ar- Aro
Dr- Drago

Gdy się obudziłam było jeszcze wcześnie więc postanowiłam się przejść.
D- (myśli) Miałam sobie znaleźć zajęcie... Chyba to będzie podlewanie suchych kwiatów, bo nie znajdę i tak innej rozrywki... - zastanawiałam się co ja mam robić i co mam z sobą zrobić chodziłam i błądziłam wydawała mi się, że nie było mnie zaledwie kilka minut... Ale po jakichś dwóch godzinach zorientowałam się, że jest już późno i muszę wracać. Wzleciałam w powietrze i wylądowałam niedaleko watahy. Wszyscy leżeli i spali.
D- (Myśli) Udało się. Wszyscy jeszcze śpią.
Ar- A ty gdzie byłaś ?
D- Nie twój interes!!!- Odwróciłam się i poszłam. Oddaliłam się trochę i zobaczyłam jakiegoś dużego ptaka, który latał nad polanami i lasami, gdzie kiedyś był nasz dom.
D- (Myśli) Może to wujek ? Pewnie nie wyląduje- usiadłam i patrzyłam w górę na zwierzę w powietrzu. Nagle usłyszałam szelest spojrzałam w tamtą stronę stał tam Drago, brat Belli. Spojrzałam jeszcze raz w niebo ale orła już tam nie było.
Dr- Co tam jest ?
D- Nie, nic...- spuściłam głowę i patrzyłam teraz na Drago.
Dr- To co tam było ?
D- Uparty jesteś. Nic tam nie było... Zastanawiałem się po prostu nad czymś...

(Proszę Drago lub innego wilka o dokończenie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz