Silver unieszkodliwiony, nie wiem co się dzieje z Shiru, jest tu Aisza... Wszystko mieszało mi się w głowie...
A - Delili, wszystko gra? D - Ja... Chyba... - nagle zrozumiałam co się dzieje - Co z Shiru? On się nie rusza! A - Jak ci to powiedzieć... D - Shiru! - Podbiegłam do niego. Był zimny i... Nie oddychał! - Shiru, słyszysz mnie? Odezwij się w końcu! A - Delili on... Nie żyje. D - Nie, on zaraz wstanie, ja to wiem! - oszukiwałam samą siebie. A - Delili naprawdę. Odpuść, nie oszukuj samej siebie. D - Wcale nie, on żyje! A - Delili... Spuściłam głowę. Zawyłam. D - (myśli) Silver! Ty morderco! Wyłam z nienawiści do brata, do całego świata! D - (myśli) Dlaczego nie ja!? Dlaczego! Przestałam wyć. Łzy skapywały na jedwabistą sierść Shiru i spływały. Już skakałabym w przepaść, gdyby nie to, że coś po sobie zostawił. Usłyszałam w głowie krzyk feniksa. Nie jestem sama, Graster też cierpi... A - Delili, tak mi przykro... D - Shiru... - wyszeptałam. <Niech dokończy Aisza> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz