Wstrząs po utracie Shiru rósł z każdym dniem... Ja nie mogłam. Rozpacz
powoli niszczyła mnie. Miałam jej ataki a szczeniaki coraz częściej
musiałam oddawać komuś z chrzestnych.
D - Mam dość! - krzyknęłam, echo poniosło się po jaskini, płakałam krzycząc - Nie! Ja nie mogę...
Czasem nawet dostawałam napadów furii. Tak krzyczałam coraz częściej,
cała wataha już się domyśla że to ja tak wrzeszczę. Shayde i Ripple
odesłałam do Syriusza i Padme, tylko oni i Aisza wiedzą o mojej...
Praktycznie aż depresji. Nie dawałam rady, żaden mag ani medyk nie mógł
mnie wyleczyć. Potrzebowałam... Shiru... Tylko ciepło jego futra mogło
mnie ocalić, jego słowa... Śniło mi się ciągle to zdarzenie, jego
śmierć. I okazało się że coś mi umknęło. Jego ostatnie słowa: ,,Delili,
pamiętaj, cokolwiek się stanie, celuj w księżyc...''. O co mu chodziło?
Gdy się w końcu uspokoiłam, poszłam do chrzestnych Ripple (Syriusz i Padme) i powiedziałam:
D - Syriusz, musisz mi pomóc.
S - Jak? - spytał zdziwiony
D - Ja... Ja muszę z wami zamieszkać.
<Syriusz dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz