An- Hej, nie widziałeś może Chronosa ?
J- Nie... Pewnie gdzieś chodzi... A ty kim jesteś ?
An- Jestem Angel. A ty ?
J- Jestem Jowisz. Czego chcesz od Chronosa ?
An- Nic... ja...
M- Angel ?- odwróciłam się i zobaczyłam Mirandę
An- Tak ?
M- Jest z tobą Aisza... albo Diana ?
An- Nie przyszłam sama.
M- Sama? Nikt zupełnie nikt z tobą nie przyszedł ?
An- Nie... To źle...?
M- Nie, nie tylko...Nie ważne. Chronos jest nad jeziorem zaprowadzę cię do niego.
An- Ok...- Poszłam za Mirandą.
J- Mamo... Nie ważne ... Nie będę przeszkadzał.- odwrócił się i poszedł.
M- Jowisz...- Już go nie było.- Chodź nie ma na co czekać.
An- To był twój syn ?
M- Tak jest moim pierwszym synem... Jest trochę uparty i... trudno się z nim dogadać..., ale jest sympatyczny.
Ch- Hej, Angel co tu robisz ?
An- Nie miałam co robić więc przyszłam was odwiedzić.
M- Ja muszę iść. Do zobaczenie.
An- Do widzenia.
Ch- Pa.- Całe popołudnie spędziłam z Chronosem, śmialiśmy się i wygłupialiśmy było super !!! Gdy zaczynało się już robić ciemno:
An- Muszę wracać.
Ch- Może zostaniesz na noc ?
An- Aisza będzie się martwić.
Ch- No tak... Masz rację. Do zobaczenia.
An- Pa.- zaczęłam biec w stronę mojej watahy. Nagle, w połowie drogi, jakiś wilki wyskoczył przede mnie. Skoczył na mnie próbował dorwać się do gardła nagle wyskoczył Ghost. SKĄD ON SIĘ TU WZIĄŁ ?!? Po chwili wilk się rozpłynął.
G- Wracamy. Nie wiesz gdzie jest Aisza ?
An- Nie... Skąd się tu wziąłeś ?
G- Powinnaś nie być taka ciekawska. Powiem tylko tyle... Ja obserwuje całą twoją rodzinę i watahę... Jeśli coś by się stało tobie, albo Dianie... Aisza by mnie zabiła...
An- Rozumiem...
G- Chodź.
An- A nie możesz zobaczyś gdzie jest Aisza ?
G- No właśnie nie i tu jest kłopot... coś się musiało stać...- Gdy wróciliśmy poszłam się położyć a Ghost szukał dalej Aiszy. Pytałam czy mu nie pomóc, a on, że będę im tylko przeszkadzać... Zasnęłam po 2 godzinach rozmyślania...
Jowisz

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz