K- Kovu
Sa- Sauron
S- Shila
P- przywódca stada
Sa:Kochany Kovu,nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi.
K-Kochany?!Zostawiłeś nas w chorobie...
Sa:Wcale nie...
K:...patrz jak ja wyglądam! Kais wygląda gorzej! Tentum, Pers i Pier nie
żyją, Horis właśnie umiera,a ty chodzisz z jakąś zakichaną wilczycą!
S:Że niby ja jestem zakichana?!
Shila rzuciła się na Kovu.Kovu był dwa razy większy i silniejszy.Rzucił
Shilą jak zabawką.Shila uderzyła o drzewo i straciła przytomność.
Dostałem furii.Skoczyłem Kovu prosto do gardła.
K:Co ty wyrabiasz?!Robię to dla twojego dobra!
Moje szczęki zaciskały się na jego szyi coraz mocniej.Jego oczy zaszły mgiełką.
K:Auuuuuuuuuuuuuuuu!
P:Co ty robisz Sauron 'ie?!
Zepchnął mnie z Kovu.
K:Uratowałeś mnie.Dziękuje!
Kovu pokłonił się przywódcy.
P:Wytłumacz mi,co to miało znaczyć!
<<Niech dokończy Shila>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz