środa, 20 lutego 2013

Od Shili cz.3

-No...no...no właśnie was-odpowiedziałam przestraszona.
Wilkeny nawet się nie poruszyły.
Cisza.I nadal...
-Ha,ha,ha,ha-zaśmiał się młody i piękny wilken.Ale był mniejszy niż reszta.
-Nie jestem wilkenem-czytał w myślach.
-A kim?-sama zdziwiłam się moją śmiałością.
-Wilkiem.-mówił.
-A...-chciałam coś powiedzieć.
-Nie wchodz mi w słowo,kiedy mówię.Tak jestem wilkiem.Tak wśród wilkenów.Tak jestem ZWYCZAJNYM wilkiem jak TY.
-To może ja już pójdę...-trochę się bałam.
-Nie tak prędko-odezwał się przywódca stada.Skinął głową na młodego wilka,a ten wziął mnie na plecy,nie znosząc sprzeciwu.I powiedział:
-Panienka pójdzie ze mną.
Po kilku próbach wyrwania się,dałam za wygraną.Był taki silny i przystojny...I miał to coś...
Spojrzał na mnie,jego oczy były jak lód,który stopniał,gdy zetknął się z moimi trupimi oczami.Z jego oczu wyczytałam miłość,do mnie!
Przepłyneliśmy przez jezioro.Dotarliśmy na wyspę.A ja nie umiem pływać!
-Jesteśmy na miejscu-oznajmił młody wilk.
Już wiedziałam ,że go kocham.
-Czego od nas chcesz-zapytał przywódca stada.
-Popatrz-pokazałam mu znak pożeraczki dusz.I gdy reszta odskoczyła przerażona,przywódca wykrzywił się.
-Pewna wilczyca mówiła mi,że wiecie gdzie jest harpun-powiedziałam.
-Niestety,nie powiem ci-odpowiedział.
-Dlaczego?-zapytałam.
-Ma go pewien wilk.-odpowiedział.
Odwróciłam się do młodego wilka.Popatrzyłam na niego pytającą.
-Tak,mam go.-odpowiedział.
-Dasz?-zapytałam.
-Tak,ale...
-Ale?!-zdenerwowałam się.
-...powiesz mi szczeże,jak bardzo mnie lubisz i czy chcesz być ze mną?
-Musi być szczeże?-zapytałam z zawodem w głosie.
-Tak.
-Kocham cię i gdybym mogła byłabym z tobą.-odpowiedziałam.
Pocałował mnie.
-Czy nie możesz?-zapytał.
-Nie wiem.-odpowiedziałam.
-Czemu?-zapytał.
-Należę do watahy i nie wiem czy ty możesz.-powiedziałam.
-Ale możemy spróbować-dodałam szybko.
Pocałował mnie.
Powrót trwał kilka godzin.Zobaczyłam Amber.
-Czy Sauron może dołączyć do watahy?-zapytałam
<<Amber dokońc>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz