-Nie przepraszaj, równie dobrze mogło się tobie przytrafić coś nieprzyjemnego. Nie obwiniaj się.- wysyczałem przez zęby
-Miło, że znów jesteśmy razem!- krzyknęła i się do mnie przytuliła
-Mi też- powiedziałem od niechęci i delikatnie ją odepchnąłem. Westchnąłem, obróciłem się i zacząłem odchodzić.
-Coś się stało? - zapytała
-Nie- skłamałem i już mnie nie było
<Niech dokończy Aisza>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz