czwartek, 7 lutego 2013

Od Aiszy

A- Aisza
G- Gordon
D- Diana
Ty- Tybettium
T- Tagot
 
A- (myśli) O nie jeszcze Delili i Shiru przybiegli... Co mam zrobić Gordon trzyma Dianę nie dam jej zabić... Co ja mam zrobić... Sea teleportuj się do Seta i reszty i ich tu sprowadź a ja się nim zajmę...- zwolniłam
G- Co nie zależy ci na córeczce ?
A- A jakbym ci powiedziała, ze nie.- zatrzymałam się
G- CO ?!?!? Nie mów mi, że Furia przyłączyła się do gry.
A- Może... -Gordon zaczął warczeć
G- Ty głupia - Nie dokończył od tyłu padł atak Sea z resztą już wróciła.
A- Diana choć tu !!!- Diana się wyrwała i schowała się za mną. - Diana weź Delili i Shiru poszukajcie reszty i schowajcie się w jaskini.
D- Dobrze- Zniknęła razem z Shiru niosła Delili. A ja przyłączyłam się do walki... Po jakiejś godzinie dołączyła reszta bogów.
Ty- Co się tu dzieje !?!?!
A- Jeszcze się głupio pytasz ?!?!?!?- Warknęłam na boga.
Aq- Aisza...- powiedziała cicho, jakby nie mogła uwierzyć w to co widzi... W to jak się zachowuję
G- Wynocha stąd poradzę sobie !!! - Aquadora złapała razem z Orgenezą, Gordona...
T- Aisza co się tu dzieje gdzie Jasper czemu go nie słyszę ?!?!?
A- Ty idioto na prawdę nie widzisz ?!?!? Tam leży obok martwego Aro !!!
Ty- CO !?!?! Gordon coś ty narobił ?!?!?!?
G- Byli zbyt wielkim zagrożeniem dla nas z łatwością by nas zniszczyli !!!
Aq- Mam cie dość ty IDIOTO !!!
Ty- Ja też... To koniec... Zamkniemy się w wodnym więzieniu...
Fa- Szczerze nigdy o tym nie słyszałem....
A- Wodne więzienie to jedno z 5 więzień bogów... Bogowie też mają swoje prawa za złamanie ich karę przydziela Tybettium...
Ty- Tak... Aquadora weź go do wodnego więzienia. Reszta pomoże jej...- Podeszłam do ciał Jaspera i Aro... Nie mogłam w to uwierzyć... To nie możliwe... Oni...
Ty- Aisza przykro mi...- Zauważyłam, ze zostałam już tylko ja, Tybettium i Sea...
A- Tobie jest przykro... A oni nie żyją...
Ty- Jak tylko zostaniesz boginią Jing i Jang będziesz mogła się z nim zobaczyć...
A- Wiem...  Ale już nie w tym życiu... Z Aro też....
Ty- Na prawdę mi przykro... Wezmę ich ciała...
A- Nie... Proszę...- Łzy kapały mi na sierść Jaspera...- Dlaczego... Dlaczego to nie mogłam być ja ?!?!?!?
Ty- Aisza przykro mi...
A- Nie che żyć to już jest dla mnie koniec...
Ty- Pamiętaj co mówił ci Jasper zanim odszedł... Wezmę ich do zobaczenia...- Wróciłam do jaskini była tam prawie cała wataha w tedy zrozumiałam jaka jaskinia byłą wielka... Diana, Delili, Shiru, Angel, Luna z Loyan i ich wszystkie szczeniaki, Drago, Tara, Rico, Keyl, Delgado, Lili, Tori i jej brat Niko a reszty brakowało... Postanowiłam, ze jutro rano wszyscy mają się zebrać poprosiłam też aby przekazali to reszcie...  Wszyscy wyszli oprócz Angel i Diany...
D- Mamo... Co teraz będzie...?
An- Aisza... Bardzo dużo osób ostatnio zginęło...
A- Wiem... Angel pobiegniesz do Mirandy i powiedz jej żeby przyprowadziła jutro swoją watahę a jeśli będzie o coś pytać... Znasz odpowiedzi... Wróć nie długo... Przepraszam, ze nie pójdę z tobą ale nie mam już sił...- W tedy weszli Ghost Seti, Fade, Despair i Ares a Angel wybiegła...
G- Przykro mi...
A- Miałeś racje... Mam prośbę bądźcie tu jutro rano... - Wszyscy się zgodzili, i wyszli a Angel wróciła chwilę później... - Po łóżcie się spać jutro czeka nas długi dzień... Dobranoc- Położyłam się a dziewczyny obok mnie... Nie mogłam zasnąć ciągle dręczył mnie fakt, że straciłam syna i miłość życia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz