A- Aisza
ஓ- Sea
Ar-Aro
D-Diana
An-Angel
Wybiegłam z jaskini biegłam na łąkę
A- Sea poszukaj Aro! Proszę!
ஓ- Dobrze.- Po pół godziny Sea była z Aro na rękach przy mnie.
A- Sea.
ஓ- Przepraszam nie mogłam szybciej jest ledwo przytomny... Był w morzu spokoju tonął...-Zauważyłam, że Aro się budzi i kazałam szybko Sey schować się do naszyjnika.
Ar- Mama... Gdzie ja jestem... Gdzie Tata... A Diana... Czemu wszystko się kręci.
A-Spokojnie zaraz dojdziesz do siebie.- Wzięłam szczeniaka w kulę wody i poszłam z nim do jaskini. Angel z Dianą siedziały smutne.
A-Mam go !- podbiegła do mnie Diana i się przytuliła. A ja odłożyłam Aro bezpiecznie na ziemię.
D-Mamo.... Kocham cię... Dlaczego znowu odeszłaś ?
A- Też cię kocham córeczko... Musiałam... Musiałam... coś załatwić...
An- Aisza co się dzieje ?
A- Nic...
An- Przepraszam... zapomniałam...
A- Co ?
An- Dzisiaj jest rocznica... Przykro mi...
A- Nie martw się...
D-Jaka rocznica ?
A- Śmierci moich rodziców nie żyją już od dwóch lat...
D- Nie wiedziałam...
A- A skąd mogłaś wiedzieć. Chyba się budzi.- Aro pokręcił głową jakby był pijany.
A- Witaj z powrotem.
Ar- Mama ?
A- A kogo się spodziewałeś pradziadka ?- zaczęliśmy się śmiać. Aro podbiegł do mnie i się przytulił... A Angel nie była wyjątkiem... Kocham moją rodzinę ale żałuję, że nie ma z nami Jaspera...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz