A- Aisza
T- Tinwe
Ta- Tagot
G- Ghost
Am- Amennum
A-Wróć do domu...
T- Jesteś POTWOREM !!! Co ty mu zrobiłaś dlaczego ?!?!?!? Co on ci zrobił ?!?!?!?
A -Mi nic... Tagot...-Tagot się pojawił- Trzeba było go powstrzymać a nie mieć teraz do mnie pretensje.
Ta- Aisza to twoja wina. I niczyja więcej.
A- Nie nie moja... mojej matki bo była za słaba ja nie jestem... Niestety... Nie mogę nie zrobię tego Ani Aro ani Dianie...
Ta- Jesteś słaba !!! I nigdy nie wyrównasz Jing i Jang !!!
A- Tinwe mam prośbę... Nie mów, że Jasper nie żyje chyba, że chcesz wyjść na kłamcę...
T- OSZALAŁAŚ !!!! Wszyscy się dowiedzą co zrobiłaś !!!- uciekła. A Tagot się rozsypał znów w proch...Byłam sama z Jasper 'em...
A- I co ja mam z tobą zrobić ?
G- Głupie pytanie. Wiesz o tym.
A- Przynajmniej reszta jest bezpieczna... Dasz radę go wskrzesić?
G- Pewnie. Jeśli umarł w ciągu 5 dni.
A- Dzięki
G- Ale zajmie mi to trochę. Jakieś dwie godziny conajmniej.
A- Ja idę do katakumb pochodzę... pomyślę... zanim się obudzi daj znać.
G- Spokojnie jak skończę będzie ledwo przytomny... I obudzi się po jakichś 20 minutach.- Poszłam w głąb katakumb...
A- (myśli) Tinwe powie, że zabiłam Jaspera...W sumie nie dziwie się tak myśli... Ale nie wiedziałam, że Tinwe i Jasper mają jeszcze rodzeństwo...-Nagle usłyszałam hałas, zatrzymałam się i wyszedł Amennum podszedł do mnie i zaczął krążyć w koło
Am- Witaj...
A- Witaj my się chyba jeszcze nie znamy.
Am- Chyba raczej tak. Jasper dużo mi o tobie mówił... Ale nie sądziłem, że jest w tobie tyle zła żeby go zabić...
A- Zaczęłam się śmiać- Mylisz się nie miała bym w sobie tyle zła... I nadal nie mam... To zła nie jest moje... Jest świata.
(Amennum dokończ)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz