sobota, 12 stycznia 2013

Od Jaspera

-Nie jestem zły- tylko źle się czuję.
-W jakim sensie?- zapytała
-Martwię się o Tinwe, chyba pójdę jej poszukać.
-Mam iść z tobą?
-Jak się wystarczająco dobrze czujesz?
-To idę.
Szliśmy za jej zapachem, niemal pół dnia, nagle go zgubiliśmy:
-Ogrrrrrrhhhhhh...- parsknąłem - nigdy jej nie znajdziemy, co ona wyrabia?!?
-Nie wiem, poproszę Seę, żeby ja znalazła.
Aisza poszła rozmawiać z opiekunką, a ja wezwałem brata. Przyleciał.
-Nie widziałem jej nigdzie.
Wtedy przyszła Aisza:
-Nie mam dobrych wiadomości, Sea nie może jej zlokalizować.
-To co robimy?- zapytałem
-Nie mam pomysłu- powiedziała Aisza
-Wracamy w miejsce gdzie zgubiliśmy trop i znów zaczynamy.
Wróciliśmy, tym razem ślady zaprowadziły nas znacznie dalej. Zapach Tinwe rozszerzał się w suchym lesie. Nie chciałem tam wchodzić, ale nie miałem wyjścia.
-Jak chcecie to zostańcie- powiedziałem
-Idziemy z tobą- powiedziała Aisza
-Ja polecę, wybacz Aiszo, ale nie mogę się powstrzymać, by cię nie zabić- oznajmił Amennum.
Rozdzieliliśmy się. Zaczęło się ściemniać. Nagle zobaczyłem nieruchome ciało Tinwe, całe od krwi. Zrobiło mi się mdło. Podbiegłem do niej.
-Pomóż mi Tagot!
-Jasper.....- zamilkł- UCIEKAJ!!!
-Ale pomóż mi najpierw!
Wtedy poczułem mocne ukłucie i zaczęło mi się robić sennie, wtedy zrozumiałem, że to człowiek, zastrzelili Tinwe, by zwabić resztę stada. Drzemałem, wtedy nieśli mnie do furgonetki. Zamknęli mnie w bagażniku w ciasnej klatce, obok mnie leżała martwa Tinwe. Nie wiem jak długo jechałem, a wystarczająco, by nie wiedzieć gdzie jestem. Kłusownicy otworzyli bagażnik i wyciągnęli moją klatkę, podając kolejny zastrzyk nasenny. Wtedy zapadłem w bardzo głęboki sen. Obudziłem się w ogromnym szklanym pomieszczeniu, za którym stali ludzie. Próbowałem uciekać, ale nie było takiej możliwości. Magia nie działała, nie było ani Aiszy, ani Tagot'a, nie było pomocy. Wtedy usłyszałem jak człowiek mówi:
-Te zwierzęta w zoo naprawdę są dzikie, ciekaw jestem jaka to odmiana wilka...

<Niech dokończy Aisza>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz