piątek, 1 lutego 2013

Od Padme

Obudziłam się. Ziewnęłabym głęboko, gdybym nie była przywiązana do głazu. Na de mną stała ona:
A koło niej cały oddział umięśnionych wilków. wilczyca przyjrzała mi się uważnie i pochwali powiedziała głosem tak lodowatym, jakiego nigdy nie słyszałam;
- To już nie szczenię. Dajcie ją do Cisymory. Na pewno znajdzie jej odpowiedniego partnera.
- Do czego mi partner?- spytałam przerażona- co się ze mną stanie?
- Ja tu zadaje pytania. Będzie wilczycą rodzącą. – powiedziała zdecydowanym tonem – zabrać ją stąd.
- Nigdy! – wrzasnęłam – nie zmusicie mnie!- zaczęłam szamotać się w więzach
- więc ktoś tu stawia opór, tak? – stwierdziła ironicznym tonem – zabrać mi ją zaraz do izolatki.
- ale pani…
- Milcz! Chyba coś powiedziałam!
- Oczywiście pani… - skłoniły się wilki i zabrały mnie do podziemnej jaskini i odeszły.
- Kim jesteś? – ktoś się odezwał – nigdy tu nie było innych wilków.
- Jestem Padme – odpowiedziałam – a ty?
- Syriusz – odpowiedział i wyłonił się z ukrycia – Syriusz Dziwoląg.
- Dlaczego zwą cię dziwolągiem? – spytałam. Wilk był przystojny, a w okolicach żołądka coś mi się przewróciło, co nie miało nic wspólnego z upadkiem i stresem.
- Bo potrafię się zmienić w człowieka. – powiedział i spuścił głowę – dlatego mnie tu zamknęli.
- hmmm… wiesz możemy się stąd wydostać.
- jak? Ja umiem tylko zmienić postać i podnosić przedmioty siłą umysłu.
- za to ja umiem się teleportować. Daj mi łapę. – wilk ze strachem położył przednią łapę na mojej, a ja poczułam jego ciepło. Skoncentrowałam się i po chwili byliśmy już za grotą. Pobiegliśmy do skraju terenów przeznaczonych dla wilków w zoo i ponownie nas teleportowałam. Tu jednak zaczęły się kłopoty. Całą drogę do zoo smacznie przespałam w worku i nie wiedziałam gdzie mamy teraz iść. Jednak teraz Syriusz poprowadził mnie na skraj jakiegoś lasu i zaczęliśmy biec. Do wieczora, aż nic nie było widać. Znalazłam jakąś norkę i razem z Syriuszem udaliśmy się na spoczynek. Rano zapytał mnie
- Padme, śpisz?
- Już nie – ziewnęłam.
- Może nie będziemy już tak biec do twojego domu, co? Na pewno jesteśmy już blisko, a tak chociaż porozmawiamy.
- Okej – powiedziałam i wstałam na nogi. Nie mogłam się już dłużej powstrzymać. Kocham Syriusza na zabój i muszę go oto zapytać.
- Syriusz…
- tak?
- Ja … tego …. No…
- powiedz, o co chodzi, to nie jest takie trudne.
- A co ty możesz wiedzieć. Siedziałeś w jaskini przez całe życie.
- Fakt.
- no dobrze. Syriuszu, ja cie kocham całym sercem i całą dusza i chcę spędzić z tobą całe życie.
- ja też – Syriusz uśmiechnął się.
- no dobra. Chodźmy do Jaspera i do Aiszy. Muszą cię zatwierdzić.
- no to chodźmy.
- będziesz ze mną chodzić?
- jasne – uśmiechnęłam się
Syriusz nic nie odpowiedział, tylko pocałował mnie. Usłyszeliśmy i trzaskanie gałązek. Po chwili doszliśmy do polany mojej watahy, udaliśmy się do Alf i zatwierdziliśmy pobyt Syriusza w watasze.

http://moje.glitery.pl/obrazki/38/37/2-glitery_pl-wilki20-0-8197.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz