Rana się zagoiła i wszystko było w porządku.Postanowiłam się przespacerować.
-Hej Eragon,przejdziesz się ze mną na spacer?-zapytałam.
-Czemu nie?-odpowiedział pytaniem Eragon.
Poszliśmy.
-Eragon słuchaj,usłyszałam pojęcie "wilkon",co to za stworzenie-zapytałam.
-Nie "wilkon",tylko "wilken".Są to bardzo duże i silne zwierzęta.Wyglądają jak wilki...
-Czyli można je pomylić z wilkami?
-Siedz cicho,i nie można ich z wilkami pomylić.Chociaż wyglondają jak wilki to są większe i silnijsze od wilkołaków!
-Niemożliwe!
-A jednak,ale są też szlachetnijsze od wilkołaków i z natury łagodne.
-A to może je odwiedzimy?
-Kogo?
-No wiesz,te wilkeny.
-Oszalałaś?!
-Może...
-Za to Cię lubie-Eragon pacnął mnie łapą.
I zaczęły się nasze zabawy.Tym razem nie były takie fajne.Zawsze to Eragon powalał mnie jednym pacnięciem,bo po pierwsze był starszy i większy.
Teraz było inaczej.Powaliłam Eragona jednym susem.Spojrzeliśmy na siebie zdziwieni.Dopiero teraz zauwarzyłam,że przerosłam Eragona!
-Yyy...Szybko rośniesz
-Zauważyłam
Nagle coś złapało nas za nogi i związani pyskami do siebie wisieliśmy głową w dół.
- Trochę krępująca sytuacja,prawda Shanti?
-No raczej.
Zrobiłam się czerwona.
-Patrz
Mamrotałam pod nosem czary.Więzy puściły.
-Dzieki Shanti.
-To nic,wiesz co Eragon?
-Co?
-Nawet cie lubię.
-Ja też cię lubię.
Biegliśmy z powrotem do watahy.Nagle gwałtownie przystanęłam i obróciłam się do Eragona.
-Zostaniesz moim przyjacielem?-zapytałam.
<Eragon dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz