P - ja
S - Syriusz
A- Aisza
D – Diana
G- Gordon
Razem z Syriuszem umówiliśmy się z Aiszą i Dianą na łące snu letniego,
aby porozmawiać o utracie Jaspera i Aro. Nagle pojawił się Gordon;
G – Zabiję was! Teraz już nie będzie śladu po tym obrzydliwym Jasper 'ze!
D – nie wasz się tak wyrażać o moim tacie, morderco!
G – Nauczę cię dobrych manier, szczeniaku!
A – tylko spróbuj ją dotknąć!
G – a co mi zrobisz?
S – może ona nie, ale ja na pewno tak!
P - Syriuszu! Nie!
Syriusz rzucił się na Gordona, lecz ten mocno go zranił. Jego wisior
wibrował, świecił i piszczał jak oszalały. Gordon zranił Syriusza.
Zranił Syriusza. On go zranił! Tak się zdenerwowałam, że cała łąka snu
letniego pokryła się lodem. Moim przyjaciołom łapy przymarzły do podłoża
a Gordon… Gordon cały zamarzł. Był wielkim soplem lodu. Nagle pojawili
się inni bogowie, zabrali Gordona i odeszli. Ja ryczałam nad ciałem
Syriusza. Jaka klęska! Chciałam z Syriuszem pocieszyć Aishę i Dianę, a
wyszło na tym, że odkryłam nową moc, unicestwiłam Gordona i straciłam
Syriusza. Płakałam i płakałam. Jedna łza poleciała na jego
ranę.poleciała para i jego rana znikła. Jeszcze jedna łza i Syriusz
wstał i mnie pocałował. Wyzdrowiał – a ja mam feniksie łzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz