<Nowa lokalizacja>
Westchnąłem. Smak przygody! Skoczyłem i zacząłem rozprostowywać skrzydła. Nagle napełniły się powietrzem, zacząłem lecieć. Latałem, a nie lewitowałem! SMAK PRZYGODY! Adrenalina mną kierowała, postanowiłem oddalić się od domu i lecieć nad spokojnym morzem. Wdychałem morskie powietrze. Smak przygody, czułem się wolny. Nagle zorientowałem się, że nie wiem gdzie jestem, nigdzie nie widziałem lądu. Nikt mnie nie znajdzie, nie ma ani mamy, ani taty! Zdmuchnął mnie wiatr i wpadłem do wody. Nagle zorientowałem się , że nie potrafię pływać! Płuca zaczęły mi się napełniać słoną wodą.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz