czwartek, 7 lutego 2013

Od Shiru - historia

Urodziłem się w hodowli wilków. Rodzice nazywali się Sahara i Desperado. Dali mi jak byłem mały połowę wisioru o czerwono-niebieskim kolorze, a imię po bracie taty, który poświęcił życie by go ratować gdy do klatki włamały się wygłodniałe niedźwiedzie. Rodzeństwa nie miałem.

Ludzie byli mili, a ich dzieci często przychodziły się ze mną pobawić. Byłem mocno do nich przywiązany i nie chciałem uciekać, było mi tu dobrze. Ale zdarzyło się coś, co raz na zawsze zmieniło moje życie...

Śniło mi się że jestem w lesie, otoczony wilkami, byłem dorosły. Podeszła do mnie jakaś wilczyca i gestem zaprosiła do jakiejś jaskini. Poszedłem za nią.
- Shiru, uciekaj od ludzi, sprowadzą na ciebie nieszczęście! Dołącz do nas, potrzebujemy kogoś takiego.
- Ale czemu mam uciekać? I co ja mam wyjątkowego? - spytałem, bo nie miałem pojęcia o co jej chodzi.
- Nie wiem dokładnie co chcą zrobić ludzie, ale to na pewno nie na twoją korzyść. A co do twojej wyjątkowości to sam musisz ją odkryć...

Wtedy się obudziłem. Taki krótki sen... wtedy był dla mnie zbędny w pamięci. Aż do czasu kiedy jakaś młodzież podpaliła trawę w klatce. Ja byłem tak mały że przecisnąłem się przez rozgięte oczko siatki, lecz inne wilki... spłonęły... CAŁA MA RODZINA!!! Nie kryłem rozpaczy, uciekałem, byle dalej od tego miejsca. I przypomniałem sobie sen: "Dołącz do nas, potrzebujemy kogoś takiego." Postanowiłem, dołączę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz