czwartek, 7 lutego 2013

Od Shiru

Usłyszałem krzyk. Pierwsza myśl: Delili. Biegłem co sił w stronę skąd dochodził dźwięk. Na świetlikowej łące leżała bez ruchu Delila.
- Delili! Słyszysz mnie? Proszę, powiedz coś! - krzyczałem w rozpaczy.
Oblałem ją wodą, nie pomogło. Siedziałem przy niej godzinę, nie poruszała się. Dostrzegłem wtedy jej wisior. Nie był jakiś nadzwyczajny. Ale jednak coś w nim było... połowa mojego! Te kształty, te kolory, te przecięcie w poprzek kulki. To była czerwono-niebieska połówka. Dopasowałem do mojego wisiora. Błysk, iskry, czerwony i niebieski kolor. Gdy zdecydowałem otworzyć oczy, wisior złączał nas... A Delili się poruszyła! Wstała, popatrzyła na mnie ze zdziwieniem i mnie przytuliła.
- Ty żyjesz!
Czułem się spełniony, radosny, szczęśliwy.
- Shiru! Pokonałeś to! Pokonałeś klątwę! Jakiś wilk rzucił na mnie zaklęcie bym nie mogła żyć "Dopóki połówki nie złączą się w całość". Nie wiedziałam o co chodzi ale odlatywałam, jeszcze kilka sekund i by było po mnie, gdyby nie ty! - krzyknęła a po jej policzku popłynęła łza szczęścia - Gdyby nie ty Shiru! Uratowałeś mi życie!
Ja też ją przytuliłem i wpadł mi do głowy pomysł. Wstałem i powiedziałem:
- Delilo, wybranko mego serca, czy zechciałabyś być moją partnerką?

<Niech dokończy Delila>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz